29.08.2017

Wegańska Hiszpania


Wiele osób myśli, że bycie na diecie wegańskiej jest szczególnie trudne na wyjazdach, bo przecież trudno jest znaleźć odpowiednie miejsce z roślinną kuchnią... Jednak uwierzcie mi na słowo, że to jest jedynie mit! Przed takim wyjazdem należy poszukać w Internecie wegańskich lub wegetariańskich restauracji  i wybrać sobie miejsca, które najbardziej nam odpowiadają. Ja tak właśnie zrobiłam przed wyjazdem do Hiszpanii i to zaoszczędziło mój czas oraz nerwy. Chciałabym podzielić się z wami moją opinią na temat tych restauracji, w których byłam i przy okazji ułatwić wam poszukiwania gdybyście pojechali do tych miast.

Madryt


VEGA

Pierwszą knajpą była "Vega", która jest 100% wegańska. Jest ona położona praktycznie w centrum miasta, aczkolwiek trzeba jej trochę poszukać. Jej wystrój był w stylu "vintage", co bardzo mi się spodobało. Obsługa również mi zaimponowała, była bardzo pomocna oraz miła. Ja wzięłam sałatkę z quinoą, truskawkami, marynowanymi gruszkami i pomidorkami; a moja mama wzięła warzywną Tikkę masalę z papają i czarnym ryżem. Oby dwa dania były pełne smaku, dobrze przyprawione oraz bardzo satysfakcjonujące.



Sanissimo


Kolejną wegańską knajpką była "Sanssimo", która mieściła się bardzo blisko opery. W samym Madrycie były trzy takie knajpki i wszystkie mieściły się w centrum. Wewnątrz panowała super atmosfera, a kolorowy wystrój wywołał wielki uśmiech na mojej twarzy. Akurat tego dnia załapałyśmy się na "Menu del dia" (czyli zestaw dnia), który zawiera przystawkę, drugie danie i deser lub kawę. Ja zamówiłam chłodnik melonowy (smakował jak soczek, bardzo orzeźwiający), na drugie danie spaghetti z cukinii z sosem warzywnym i do tego była jeszcze świeża sałatka. Wszystko bardzo mi smakowało i było widać, że wszystko jest świeże.



Oviedo


Bicru Oviedo


"Bicru" nie jest typowo wegańską restauracją (w karcie mają mięsne lub zawierające ser dania), ale oferują wiele opcji wegańskich. Z mamą skorzystałyśmy z oferty "sałatka+ świeży sok+ ciasto", która kosztowała jedynie 10 euro. Dostałyśmy dwie wielkie sałatki, a moja składała się z mieszanki sałat, quinoy, surowych buraków i marchewek; pestek słonecznika, rodzynek oraz sosu na bazie oliwy. Czuć było, że sałatka była przyprawiona świeżymi przyprawami, co wzbogacało jej smak. Soczki również bardzo nam smakowały, a ciasta (wzięłyśmy na wynos)... to NIEBO W GĘBIE!

sałatka z quinoy i sok "Be-Pure" (ananas, jabłko, mięta)


Santander


Bar Trasmiera


Ostatnią wegańską knajpką, którą udało mi się znaleźć, był "Bar Trasmiera". W nim zawitałyśmy dwa razy, ponieważ był jedyną wegańską restauracją w mieście. W menu można było znaleźć tradycyjne hiszpańskie potrawy (takie jak "chorizo"), a ceny były naprawdę niskie! Obsługiwała nas bardzo przyjazna pani (jedna z założycielek), ale niestety okazało się, że po wakacjach zamykają restaurację ze względów finansowych. Za pierwszym razem zamówiłyśmy "Menu de dia", które zawierało makaron z wegańskim chorizo; gulasz sojowy oraz ciasto. Wszystko było domowe, ale za to pełne smaku. Drugi raz wzięłyśmy z mamą dwa dania na spółkę - "Albontejas" (klopsiki z soczewicy) oraz "Seitan a la gallega" (seitan na ostro z ziemniaczkami). Dania z karty były naprawdę spore, więc bardzo się najadłyśmy.



Co zrobić jeśli nie znajdziemy wegańskiej/wegetariańskiej restauracji?

Niestety nie zawsze w mieście znajdziemy knajpę, która oferuje dania roślinne. Jednak bardzo łatwo jest zweganizować danie, mi zdarzyło się kilka razy tak zrobić. Na początku warto się spytać czy mogliby "zdjąć ze składu" np. ser czy jajko, a zazwyczaj nie sprawia im to większego problemu. W jednym barze poprosiłam o gazpacho bez jajka i boczku oraz sałatkę, która składała się z samych warzyw. W kolejnym o grillowane warzywa bez sera. Nie jest to trudne, a można się najeść!

Mam nadzieję, że w jakimś stopniu wam pomogłam i obaliłam kolejny mit na temat weganizmu. :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz